30.04.2013

Muzeum żywe żywego srebra


Almadén, Kastylia-La Mancha  
 

Przez ponad dwa tysiące lat ryto ziemię pod Almadén szukając czerwonych żył cynobru. Ten okres najstarsza kopalnia rtęci na świecie ma już za sobą. Wiekowymi tunelami spacerują turyści, niedawni górnicy są ich przewodnikami.  




Konny kołowrót w XVIII-wiecznych galeriach kopalni rtęci w Almadén 




W gablocie ustawionej przed wejściem do kopalni-muzeum leży skórzany worek. W worki takie zawijano kule rtęci, by morzem wysłać je do Ameryki. Na położonym obok zdjęciu niewyraźnie rysuje się na szarym dnie oceanu szary wrak statku, którym aż do feralnego dnia morskiej katastrofy transportowano przez Atlantyk rtęć, srebro i złoto. W byłym magazynie, przekształconym w Muzeum Rtęci, wyświetlane na białej ścianie wesołe, ruchome obrazy opowiadają historię przewozu ciekłego metalu, potrzebnego w kopalniach Ameryki do amalgamacji złota i srebra. Światłem malowane pojawiają się: kręta droga do Sewilli, okręt i morskie fale; z głośników dobiega hałas zatłoczonego portu, huk fal, wybuchy dział, szczęk szpad krzyżujących się w walce z korsarzami oraz wiwaty na część szczęśliwie powracających ze srebrem do Hiszpanii. 

Kopalnie w Almadén działały od dawien dawna. W starożytności plemiona celtyckie zwać miały to miejsce “Sisapo” lub “Sisalone” - “jaskinią metali”. W okresie rzymskim wydobywany tu cynober używano jako barwnik. Kopalnie nie przestały funkcjonować w czasie, gdy na Półwyspie Iberyjskim osiedli Arabowie. Oni zwali osadę - położoną na odludziu, trzy dni drogi od Kordowy - “al-ma daniy”, czyli “kopalnia”. Nazwę tę zlatynizowano, gdy ziemie wokół Almadén przeszły w ręce chrześcijan. Od XIII wieku przez trzy kolejne stulecia posiadali tutejsze kopalnie kalatrawensi. Zakonnicy-rycerze czerpali zyski z rtęci, sprzedając niewielkie ilości płynnego metalu medykom i alchemikom. W XVI wieku nagle wzrósł popyt na rtęć. Kopalnia, przekazana przez króla w zarząd bankierskiej rodzinie Fuggerów, rozrosła się i zmodernizowała, dostarczając coraz więcej i więcej rtęci, niezbędnej do amalgamacji srebra i złota, coraz bardziej potrzebnych coraz bardziej zadłużonemu imperium. Wydobycie, które zmalało na krótko w wieku XVII, wzrosło ponownie w kolejnym stuleciu, po wyczerpaniu się złóż cynobru w peruwianskiej kopalni w Huancavélica. W roku 2001 stanęła kopalnia w Almadén. Nie wyczerpały się złoża cynobru, zaliczane do największych na świecie. Zmieniły się czasy. Produkcja rtęci stała się nieopłacalna, toksyczny materiał zaczął wychodzić z użycia. 

Gdy stracił wartość metal, który płynie jak woda i waży jak kamień, górnicy zapukali do drzwi Ministerstwa Kultury. Jedynym ważnym dobrem, jakie od tego momentu posiadali, była historia tysiącletniej działalności kopalni.  Muzeum - Parque Minero de Almadén - otwarto w roku 2008. Właściciel kopalni, firma Mayasa S.A., porzuciwszy działalność wydobywczą i metarulgiczną, zajęła się m.in. muzealnictwem. W tej dziedzinie nie najgorzej jej się powiodło -  otrzymała, pomocny w promocji, najważniejszy z certyfikatów: w roku 2012 wspisano stare kopalnie rtęci w Almadén na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 



W “rzymskim” wyrobisku

 Prowadząc nas długimi tunelami, wydrążonymi w wieku XVI i wieku XVIII, nasz przewodnik snuł opowieść o kopalni, w której kiedyś byliśmy wyłącznie “my”, lecz ostatnio zagnieździli się też “oni”.  “My”, czyli dawni górnicy; “Oni”, ci od organizacji muzeum. “My” pracowaliśmy na dwudziestej piątek kondygnacji, zjeżdzaliśmy 700 metrów w głąb ziemi, gdzie istnieją nowoczesne, szerokie, betonowe tunele. “Oni” wskazali nam nowe miejsce pracy, na pierwszej kondygnacji, 50 metrów pod powierzchnią ziemi, w wąskich obłożonych cegłą galeriach. “My” zajęliśmy się konserwacją windy, sunącej teraz króciutko Szybem św. Teodora, przygotowaliśmy wyjścia ewakuacyjne, odpompowaliśmy wodę i wzmocniliśmy betonem oraz żelaznymi obręczami stropy najstarszych z tuneli. 

“Na to uparli się oni” - wyjaśniał nasz przewodnik wskazując na wiklinowe kosze ułożone pod drewnianymi balami. Kręcił nosem patrząc na to miejsce, reprezentujące - zgodnie z pedagogiczną ideą muzealników - wyrobisko z okresu rzymskiego. 

“Oni bardzo ładnie to zrekonstruowali” - zapowiadał, gdy zbliżaliśmy się do galerii z XVIII wieku, wyposażonych w szereg drabin niknących w ciemnościach niższych kondygnacji i wspaniały, ogromny konny kołowrót. 

Patrzyliśmy na czerwoną żyłę cynobru, przegapioną przez przodków, podczas gdy nasz przewodnik, ciągniony za język przez ciekawskich turystów, niechętnie wyjaśniał motywy zamknięcia kopalni: staniała rtęć, nikt się nami nie interesował, a może za mało walczyliśmy o swoje. 

“My uparliśmy się, żeby tu była, bo zawsze była w kopalnii.” - Malutka maryjna kapliczka znaczyła koniec naszej podziemnej wycieczki. 

Po chwili pakowaliśmy się do niskich czarnym wagoników, śmiejąc się z za dużych i zbyt nieuważnych, obtłukujących teraz białe kaski chroniące ich głowy. Solidny czarny pociąg, którym wyjeżdzaliśmy na światło dzienne, sprowadzono na potrzeby muzeum z kopalni węgla w Asturii. Dumny z tej turystycznej inicjatywy górnik-przewodnik zaznaczał: “My wpadliśmy na ten pomysł z pociągiem. Pomyśleliśmy, że będzie się ludziom podobać”. 





Metalurgiczne piece

POST SCRIPTUM

W muzeum Parque Minero de Almadén turystom oferuje się podziemną wędrówkę przez najstarszą część kopalni (ok. 1 km), zwiedzanie Muzeum Górnictwa (Centro de Interpretación de la Minería) oraz urządzonego w danym magazynie rtęci Muzeum Rtęci (Museo del Mercurio), prezentującego fizyczne właściwości ciekłego metalu oraz historię jego pozyskiwania i wykorzystania. Zainteresowani mogą uzupełnić wizytę zwiedzając stary szpital z XVIII wieku, wzniesiony, by leczyć choroby spowodowane zatruciem toksycznymi oparami rtęci. 

Tłoku w muzeum w Almáden na razie nie ma. Zwiedza się je pod przewodnictwem byłego górnika, w grupie 10-12 osób - czyli tylu, ile pomieścić może winda, którą zjeżdza się w głąb kopalni.

Przed wejściem do muzeum znajduje się niewielka restauracja, urządzona wprawdzie niczym fabryczna stołówka, lecz oferująca menu w przystępnej cenie.

Aktualne informacje: ceny biletów wstępu i godziny otwarcia, znajdziesz na oficjalnej stronie internetowej muzeum (parqueminerodealmaden.es). Turystów prosi się o wcześniejszą, telefoniczną rezerwację (+34 926 265002, numer sprawdź na stronie parqueminerodealden.es - Información para el visitante). Wizyta trwa nie krócej niż dwie godziny.   

Spacerując po Almadén możesz zaglądnąć na arenę walki byków. “Unikatowy zabytek” -  jak głoszą turystyczne foldery - “jedyną heksagonalną arenę” wzniesiono w połowie wieku XVIII, by organizując korridy zebrać fundusze na budowę górniczego szpitala.  

Almadén leży na południowym krańcu Kastylii - La Manchy, około 100 km na północ od Kordowy i 100 km na południe od Ciudad Real. 

Jeśli chcesz dotrzeć tam samochodem, sprawdź trasę na na internetowej mapie samochodowej, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es.

Jeśli zamierzasz podróżować autobusem zaglądnij na stronę regionalnej informacji turystyczej (comarcadealmaden.com), gdzie znajdziesz listę przewoźników (AISA-GRUPO - dojazd z Madrytu i Ciudad Real; LINESUR - dojazd z Kordowy). 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz