26.08.2014

Plaże nad zatoką, Banderas i bank

Santander, Kantabria 



Plaża spokojna, ukryta w zatoce lub z falami nad otwartym oceanem, rozległa i piaszczysta lub romantycznie wciśnięta między skały. Pod względem różnorodności plaż nie ma Santander miast sobie równych.



Pierwsza plaża Sardinero
  


Wziął swą nazwę od miasta, w którym powstał, jeden z najlepiej prosperujących hiszpańskich banków. Kilka kroków od jego pierwszej i głównej siedziby rośnie dziś pod czujnym okiem rodzimego bankiera nowoczesne centrum sztuki. Renzo Piano podpisał się pod projektem futurystycznego budynku, balansującego nad wodami zatoki. Na internetowych stronach Centro Botín wdzięczą się zdjęcia uwieczniające uściski dłoni wziętego architekta i bogatego mecenasa, stanowiąc ilustrację do słów Emilia Botína, z dumą zapowiadającego, że oto w małej Kantabrii pojawi sztuka całego świata. Kilkaset metrów dalej znajduje się inny plac budowy. Tu wyznacza się parkingi, ustawia trybuny, przygotowując niezbędne zaplecze żeglarskich mistrzostw świata. Dwumiesięczny pobyt w Santander zapowiedział światowej sławny Antonio Banderas, który wcieli się w postać Marcelina Sanz de Sautuola - odkrywcy naskalnych malowideł Altamiry. Lokalna gazeta “El Diario Montañes”, z zachwytem przekazując wiadomość o wyprawie do Kantabrii ekipy filmowej z Banderasem i angielskim reżyserem Hugh Hudsonem na czele, informowała, jakoby sam Spielberg nosił się z zamiarem kręcenia na kantabryjskiej ziemi. 

Miało niegdyś Santander swój krótki okres świetności. Na przełomie wieków XIX i XX mianować się mogło letnią stolicą Hiszpanii. Zjeżdżała wtedy do Santander śmietanka towarzyszka i król Alfons XIII spędzał tutaj wakacjem, z radością korzystając z prezentu, jaki ofiarowali mu mieszczanie - eklektycznego pałacu na szczycie półwyspu, zwanego La Magdalena. Choć nigdy nie zabrakło w Santander letników, bo zmęczeni upałami i letnią posuchą mieszkańcy centrum Hiszpanii z chęcią korzystali z zimnych fal i sycili oczy zielenią wzgórz, choć w sierpniowe popołudnia na rozległych plażach dzielnicy Sardinero tłoczno było i ciasno, miasto traciło na popularności i znani z ponuractwa mieszkańcy Santander winą obarczali telewizyjne prognozy pogody, “karzące” Kantabrię ciągłymi deszczami. 

Jak w innych miastach północnego wybrzeża, tak w Santander goszczą niże, dmuchają zimniejsze wiatry, kropi, pada i grzmi. Kojąca zieleń wzgórz, majestatyczny pejżaż z klifów wystarczają jednak, by wynagrodzić niewygodną, sporadyczną konieczność używania przeciwdeszczowych kurtek. I nawet w te gorsze dni śmiali i ruchliwi turyści, znudziwszy się kawarnianym gwarem, wyruszają szlakiem od plaży do plaży, z przystani po wyniosłe klify. 

Drewniane kładki wiodą przez plaże Los Peligros i Los Bikinis. Szerokie ścieżki i asfaltowe drogi prowadzą wokół półwyspu La Magdalena z królewskim pałacem na szczycie, który dziś jest własnością władz miasta i miejscem niezliczonych ślubów. Dalej znajdują się plaże El Camello i La Concha, i plaże dzielnicy Sardinero, złocące się piaskiem pod budynkiem Gran Casino - wyniosłym wspomnieniem niegdysiejszego splendoru. Z Sardinero wąską ścieżką wspinać się już trzeba na klify, by za czas jakiś zejść długimi schodami ku wciśniętej między skały niewielkiej plaży zwanej - Mataleñas. Szlak prowadzi dalej - ku latarni morskiej, wzniesionej na kamienistym, wysokim przylądku.  

Kto chciałby opuścić centrum miasta, uciec od tłumu zwyczajnych, leniwych wczasowiczów, może - podejmując dalszą pieszą wędrówkę wzdłuż wybrzeża lub wykorzystując komunikację miejską - udać się ku skalistej plaży La Maruca przy rybackiej przystani w cichej osadzie, słynącej z rybnych restauracji lub jeszcze dalej, ku plaży u stóp wyspy z sanktuarium patronki Santander -  Virgen del Mar. 

Sztuka z całego świata, wizyta światowej sławy aktorów, budynek prestiżowego architekta, urocze zdjęcia żaglówek na zatoce w wiadomościach sportowych tego i tamtego kraju, domniemane projekty hollywoodzkiego reżysera: gdyby zawiodły te zabiegi “światowej” promocji Santander, pozostaje wrócić do starego reklamowego hasła - znanego jedynie wjeżdżającym do Santander, bo wypisanego na przydrożnych banerach: “Santander - najprawdopodobniej najpiękniejsza zatoka świata”. 




Nad zatoką, na krańcu plaży Los Peligros



POST SCRIPTUM 

Santander leży na północnym wybrzeżu Hiszpanii. Od Madrytu dzieli Santander 424 km, od Bilbao 104 km. Jeśli zamierzasz podróżować samochodem trasę sprawdź na internetowej mapie samochodowej, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es.

Do Santander - stolicy i największego miasta kantabryjskiej prowincji - dotrzesz wszystkimi środkami komunikacji publicznej, włączając przeprawy promowe (regularne rejsy do angielskiego Plymouth). Niezbędne informacje znajdziesz na stronie internetowej: turismodecantabria. 

Wykaz hiszpańskich plaż wraz z mapą oraz podstawowymi informacjami znajdziesz m.in. na stronie Ministerstwa Rolnictwa (zakładka: Wybrzeża)




Między plażami Los Peligros i Los Bikinis

 
Na plaży Los Bikinis

 
Na plaży El Camello (Wielbłąd), nazwanej tak za sprawą formy jednej z tutejszych skał


O plażach na przeciwległej stronie zatoki

przeczytasz w ... 



Jeśli zamierzasz podróżować po Kantabrii,

przeczytaj ... 



Wstęp do mitologii zielonej Kantabrii



La Maruca

 
Przy kaplicy Virgen del Mar



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz