11.04.2012

Na granicy czarnych i czerwonych wiosek

Riaza - Cantalojas i Park Naturalny Hayedo de Tejera Negra, Kastylia-Leon i Kastylia-La Mancha


Bezlitośnie tnie góry Ayllón administracyjna granica między autonomicznymi wspólnotami Kastylii-Leonu i La Manchy. U podnóża tych z urzędu podzielonych gór, z widokiem na ich północne zbocza, w Kastylii-Leonie, w prowicji Segowia, leży Riaza. 


Na owalnym rynku Riazy
Miasteczko rynek ma owalny, kuriozalny i zarazem praktyczny, bo w czas wrześniowych świąt patronalnych starym zwyczajem służy on korridzie. Spokojna, senna, prowincjonalna Riaza, nudna w dzień powszedni mieścina, ożywa w weekendy za sprawą niedzielnych turystów z niedalekiego Madrytu. Wypełniają się gośćmi liczne restauracje, oferujące przysmak Kastylii: pieczone jagnię, przygotowane w grzanym drzewem piecu. Ciągną do Riazy madrytczycy w zimie  - przez wzgląd na pobliską stację narciarską “La Pinilla”, i w lecie - z chęci ucieczki od nieznośnego upału, i smutny listopad jest dla nich dobrym terminem, by pojawić się w Riazie i stąd ruszyć do kolorowego, jesiennego lasu bukowego. 

W mieszczącym się przy owalnym rynku Biurze Informacji Turystycznej pytamy o najbardziej znaną buczynę - Park Naturalny Hayedo de Tejera Negra, znajdujący się jakieś dziesięć kilometrów na południe od Riazy. Pytamy, wiedząc, że uzyskamy odpowiedź wymijającą lub zgoła mylną. Pytamy, mając pewność, że nasza ciekawość skonsternuje urzędnika, gdyż zgodnie z powszechnym zwyczajem lub surowym nakazem nie może on nic wiedzieć o świecie za miedzą. Na podarowanej nam mapie prowincji Segowia kółkiem zakreśla tzw. “czarne” i “czerwone” tutejsze wioski oraz skupisko buków i dębów pod Riofrío de Riaza, na drodze ku przełęczy, zwanej “Quesera”. Za przełęczą kończy się Kastylia-Leon i zaczyna La Mancha. Za przełęczą leży Park Naturalny Hayedo de Tejera Negra. 

Zmierzamy do celu uparcie, jedyną znaną drogą - objeżdżając wokół góry Ayllón. Mijamy “czerwone”: Villacortę i Madriguerę, oraz “czarne” El Muyo. 

W kolorowej Villacorcie wąskie ulice wydeptane są w żelazistej ziemi. Przy ścianach budynków, to wzniesionych z okolicznego, czerwonawego kamienia, to pomalowanych na ten sam “okoliczny” kolor, pną się ciemnozielone różane krzewy i bluszcze. Na czerwonej ścianie “Klubu Kulturalnego św. Rocha” wisi jaskrawożółta skrzynka pocztowa. Pod podcieniem tego lokalu stoją czerwone plastikowe krzesełka i stoliki. Wąskimi, przesyconymi czerwienią ulicami na czerwonym rowerku powoli jedzie tutejszy dzieciak. Od krzyklikwych barw pęcznieje malutka, cichutka Villacorta.

El Muyo ma kolor odmienny, zależny od innego konstrukcyjnego kamienia. Domy zapomnianej, kastylijskiej wioseczki - od fundamentów aż po dach - zbudowano z czarnego łupku, podobnie jak szereg “czarnych wiosek” wzniesionych na północnych obrzeżach La Manchy, czyli po drugiej stronie gór, dostarczających ciemnoszarego budulca.

Przez wietrzny płaskowyż z wielkoskrzydłymi wiatrakami kompanii elektrycznych, przez bajkową dolinę z młodą, soczyście zieloną trawą, obok rozległych pastwisk z górującym nad nimi późnośredniowiecznym zamkiem w Galve de Sorbe, docieramy do Cantalojas w prowicji Guadalajara, w La Manchy. Jesteśmy przy tej właściwej, południowej granicy Parku Naturalnego Hayedo de Tejera Negra.

W Parku Naturalnym Hayedo de Tejera Negra
Leśna droga - kręta, kamienista, wytyczona na skraju urwiska, z przednim widokiem na dolinę rzeki, wiedzie ku małemu parkingowi wewnątrz parku. Jest pogodnie, cicho, idyllicznie. W zimnych wodach górskiego strumyka moczymy nogi. Ścieżkami dostępnymi tylko dla pieszych lub rowerzystów krążymy po cienistym bukowym lesie i na powrót stajemy na południowym skraju parku, przed jego bramami, na rozwidleniu dróg, z których czarna, asfaltowa i prosta prowadzi przez Cantalojas w daleki świat, zaś biała i polna pnie się serpentynami po zboczu ku Majaelrayo. 

Za zbudowanym z czarnego łupku Majaelrayo znajduje się skonstruowane według tych samych zasad, według tego samego tradycyjnego wzoru, tak samo malutkie i wciśnięte w wąską górską dolinę - Campillo de Ranas. Inaczej niż zapomniane wioseczki między Kastylią-Leonem i La Manchą, między górami Ayllón i Ocejón, na obrzeżach lasów bukowych i bębowych, na granicy “czarnej” i “czerwonej” architektury, Campillo de Ranas, przez spryt i odwagę jego alkada, cieszy się zagraniczną sławą i “iberyjskim Las Vegas” zwie je poczytny New York Times. Lecz powody transgranicznego powodzenia tej jednej wioski z czarnego łupku to już zupełnie inna historia. 


Z Cantalojas do Majaelrayo




Czerwone ulice Villacorty
POST SCRIPTUM 
Dojazd
z Madrytu do Riazy:
samochodem***: autostrada A1, krajowa N-110 kierunek Soria [km. 117]
autobusem*: przewoźnik ALSA, kursów niewiele, rozkład jazdy i ceny na: www.alsa.es
 
z Riazy do Cantalojas i Parku Naturalnego Hayedo de Tejera Negra:
samochodem***: drogi regionalne, przez Villacorta, Madriguera (tzw. “czerwone wioski”), El Negredo, Santibáñez de Ayllón (stąd do granicy z La Manchą - odcinek gorzej utrzymanej drogi, 10 km), Villacadima do Cantalojas [40 km]

Sprawdź trasę na internetowej mapie samochodowej, np. www.guiarepsol.es lub www.viamichelin.es .


Parking w obrębie parku ma ograniczoną liczbę miejsc, stąd dyrekcja parku zachęca tych, którzy chcieliby wjechać samochodem w głąb obszaru chronionego (8 km) do rezerwowania miejsc. Stosowanie się do tego zalecenia ważne jest przede wszystkim w weekendy i święta. Rezerwację można dokonać telefonicznie lub przez internet: http://pagina.jccm.es/maydr/parques/forms/parqf001.php.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz